Kochani Siostry i Bracia
Nie mogę nie napisać do Was tych kilku słów na nadchodzące najważniejsze w roku trzy dni Świąt Paschalnych.
Pamiętacie uczniów idących do Emaus???
„A myśmy się spodziewali…” – mówią Jezusowi, rozczarowani tym, jak przebiegły owe dni. Myśleli, że wszystko będzie inaczej: Szli do Jerozolimy na wielkie Święto Paschy: Święto radości i wolności, na wielkie zgromadzenie i Święto ich najgłębszej tożsamości osobistej i wspólnej – narodowej. A doznali strachu, klęski, rozproszenia i rozpaczy.
„A myśmy się spodziewali…” – MY TEŻ – wszyscy mieliśmy nadzieję, że w tym roku Święte Triduum przebiegnie inaczej niż rok temu. Marzyła nam się wygaszona pandemia, dostępne bez ograniczeń świątynie, piękna i uroczysta Liturgia niosąca ze sobą intensywne spotkanie z żyjącym Panem, przeżyte w dużej i radosnej wspólnocie wiary – tak oczekiwane po przetrącających miesiącach samotności.
„A myśmy się spodziewali…” – to zdanie równie zrozumiałe, co niebezpieczne. Dla dwójki uczniów stało się ono uzasadnieniem dla ucieczki: ucieczki z Jerozolimy – ucieczki od Krzyża – ostatecznie, ucieczki od Chrystusa.
Proszę Was, nie poddajmy się tej pokusie! Nie uciekajmy! Bądźmy przy Jezusie w takim czasie, jaki mamy, i na sposób, jaki jest możliwy.
Nie uciekajmy przed krzyżem! A takich możliwych dezercji od krzyża jest wiele: można np. odwracać wzrok od krzyża; udawać, że w ogóle nie ma krzyża, jakim jest pandemia; podczas gdy tylko w ciągu ostatnich trzech dni w Polsce chorobę zdiagnozowano u stu tysięcy osób (a półtora tysiąca naszych sióstr i braci zmarło na COVID);
Można uciekać od krzyża wszystkich ograniczeń: zachowywania dystansu, dezynfekcji rąk, zasłaniania ust i nosa, Komunii św. na rękę, przestrzegania limitów osób w kościele; można odrzucić krzyż uczestnictwa w Liturgii przez media (bo trudniej się zaangażować, bo na odległość, bo znów w samotności, bo bez entuzjazmu);
Można uciekać od krzyża odpowiedzialności za innych – trudnej odpowiedzialności, dyscyplinującej liczbę i bezpośredniość spotkań, rezygnującej z nich – jeśli trzeba.
Można!
Ale powiedzcie sami: czy wolno? Czy wolno uciekać od Chrystusa, który w tym czasie właśnie wybiera krzyż, i nie inaczej, jak tylko przez krzyż idzie ku życiu i radości?
I uciekać w co?
W niekończące się głośne pretensje i osądy? W zniechęcenie czy wewnętrzny bunt, że „chcielibyśmy inaczej”?
Czy nie usłyszymy wtedy od Jezusa – tak, jak Łukasz i Kleofas, w wieczór Niedzieli Zmartwychwstania – „O bezmyślni i nieczułego serca… Przecież Mesjasz musiał to wycierpieć, by wejść do swojej chwały!”
Proszę Was więc, wejdźmy z Chrystusem na drogę krzyża ku Zmartwychwstaniu. Każde z nałożonych na nas ograniczeń i trudności przemieńmy w szansę! Szansę wyrażenia czynem swej miłości do Pana i do bliźnich. Proszę o odpowiedzialne, to znaczy respektujące wszystkie zasady uczestnictwo w nabożeństwach. Korzystajmy z transmisji internetowych i telewizyjnych. Liturgię Wielkiego Czwartku, Wielkiego Piątku i Wigilię Paschalną będzie transmitować z naszej Katedry m.in. Łódzki Oddział Telewizji Polskiej. Pamiętajcie: sama Uroczystość Wielkanocy trwa OKTAWĘ! Można więc swoje fizyczne uczestnictwo w liturgii zaplanować na jeden z ośmiu dni; nie tylko pierwsze dwa. Więcej módlmy się w domach; sięgnijmy obficiej po Biblię; wybierzmy się do kościoła poza czasem liturgii – na chwilę adoracji czy do spowiedzi, poprośmy indywidualnie o Komunię św.
To będzie krzyż. Tak. Lecz „w tym krzyżu ŻYCIE tryska!”
I módlmy się! Wzajemnie za siebie. Za chorych i za tych, którzy te Święta spędzą, zmagając się w heroicznym trudzie o zdrowie i życie chorych. Za tych, którzy opłakują swoich zmarłych. I za tych, którzy nie mają przy sobie nikogo bliskiego. Także w tej modlitwie spotkajmy Jezusa – Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego
Serdecznie Wam błogosławię, i życzę prawdziwie PASCHALNEGO doświadczenia Pana
Wasz
Abp Grzegorz